jak wyżej. nie ma o czym mówić, tej film przebija wszystkie bariery porażki.
Tak... Wszystkie bariery ! Nie wiem jak to możliwe , że dotrwałam do końca... Chociaż nie ;/ Nie obejrzałam ostatnich 15 minut , bo myślałam , że zaraz usnę albo spalę się ze wstydu ;P Dlaczego? Bo to jest tak beznadziejny film , że zrobiło mi się głupio iż wgl go obejrzałam ;D
Mam problemy z przekonaniem się do filmów Rodrigueza, zawsze jakoś wolałem Tarantino. Ten film ostatecznie pomógł mi rozwiązać problem. NIGDY więcej filmów Rodrigueza!* To co nam przedstawia jest tak zdumiewająco sztuczne, okropne i głupie. Nie wiadomo co się z nim dzieje,bo pamiętam,że potrafi robić dobre filmy ( ,,Sin City" mu wyszło ,,Desperados" powiedzmy, że też, ,,Oni" oczywiście, że też). Więc o co chodzi? Nie wiem, te wszystkie filmy o tych chłopcach to z jakiegoś perwersyjnego snu z małym chłopcem w tle?
*pomijając ,,Maczetę"i ,,Sin City"